ŚWIAT ZWIERZĄT



Najsłynniejszy i budzący największy lęk pośród afrodyzjaków pochodzi ze świata zwierzęcego.
Jest nim hiszpańska mucha. W istocie rzeczy nie jest to jednak żadna tam mucha, ale świerszcz. Chrząszcz ów stosowany był nie tylko jako mega silny afrodyzjak, ale również nadużywany np. do wykonywania wyroków śmierci, otruć czy tez innych przestępstw. Już wcześnie lekarze i uzdrowiciele zdali sobie sprawę iż dawkę lecznicza dzieli tylko krok od dawki śmiertelnej. Na przestrzeni dziejów, wielu mężczyzn, chcąc wykorzystać silne działanie afrodyzjaka na organy płciowe, umierało żałośnie w ramionach swych kochanek. W krajach zachodnich, stosowanie hiszpańskiej muchy jest prawnie zakazane.

Pozostałe, już nie tak groźne w swoim działaniu afrodyzjaki pochodzenia zwierzęcego to:
nektar kolibra, niektóre żmije i jaszczurki, a także krokodyle, a w szczególności ich jaja.
Wysuszone i sproszkowane pławikoniki (konik morski)i nietoperze, są stałym składnikiem medycyny chińskiej i doskonałymi ponoć afrodyzjakami.
Świeże mięso jeżowca, z kolei jest nie tylko smaczne, ale również doprowadza do wrzenia soki cielesne i rozpala erotycznie.
Jeśli człowiek spożyte utarte poroże jelenia, lub jego wysuszony fallus, staje się, jakoby, równie namiętny jak jeleń. Jeśli połknie sproszkowany róg nosorożca, może podobno, godzinami „dosiadać” swojej partnerki. Co prawda nosorożce są pod ochroną, co jednak wcale nie oznacza, iż nie są zabijane przez kłusowników, a handel rzeczonym afrodyzjakiem nie kwitnie w najlepsze na czarnym rynku afrykańskich i azjatyckich bazarów.

O pozostałych owocach morza piszemy w innym miejscu tego opracowania.

Chociaż wielu zwierząt używano w charakterze stymulantów seksualnych, to ich udział, w porównaniu ze światem roślin, jest raczej nieznaczny.