AFRODYTA, BOGINI MIŁOŚCI, Z MUSZLI I Z PIANY MORSKIEJ ZRODZONA


Afrodyta, bogini miłości z muszli i morskiej piany zrodzona. Muszli, symbolu kobiecego łona, rozkoszy miłosnej i afrodyzjaka. Miejsce narodzenia bogini, to słoneczna wyspa Cypr. Kiedy tylko opuściła ona swoją muszlę i zaczęła stąpać po złocistym piasku plaży, spod jej stóp zaczęły natychmiast wyrastać czarowne i czarodziejskie rośliny - afrodyzjaki.

Oto wyłoniła się z piany,
Najwznioślejsza, najpowabniejsza bogini.
Wonne zioła wyrastają u delikatnych stóp
tej, która wyśliznęła się z piany.
Bogowie i ludzie nazwali ją Afrodytą,
tą która karmiła się pianą.
(Homer)


Afrodyta była boginią wszelkiego piękna. Piękność przyrody, wonne gaje i prześliczne kwiaty, uroda cielesna, piękność duszy i charakteru uchodziły za dar tej bogini. Afrodyta była boginią miłości we wszelkich jej objawach – miłość małżonków, przyjaźń łącząca wierne serca pozostawały pod jej opieką. Ucieleśniała zmysłowe piękno, któremu każdy musi ulec.

Najpiękniejsza pośród bogiń, nie była jednak boginią miłości romantycznej i wysublimowanej, lecz miłości cielesnej i zmysłowej. Bogini była małżonką boskiego kowala Hefajstosa. To nie było zgodne małżeństwo, ponieważ Afrodyta, bogini miłości, była najpiękniejsza na całym Olimpie, lubiła się bawić i ładnie ubierać, natomiast Hefajstos cały czas siedział w swojej kuźni, a kiedy już z niej wychodził, niewiele mówił, był niedomyty i nietowarzyski. Miała licznych kochanków i to zarówno wśród bogów (Ares, Hermesa, Posejdon, Dionizos) jak i śmiertelnych (Anchizes, Adonis). Nie bez przyczyny więc, nazywana byłą bardzo często Kyprogenes Philomenes (kochająca genitalia).

Nasza bogini, w czasach rzymskich zwana Wenus, miała ponadto cudowną przepaskę. W amulecie tym, zaklęte były powaby wszystkie, wszystkie wdzięki, miłość, żądza, kochanków rozmowy i jęki, słodkie głosy, wyrazy skrycie ujmujące.

Tego rodzaju potężne środki czarodziejskie nazwane zostały od imienia bogini, afrodyzjakami. Miały one działać jak cudowna przepaska Afrodyty.

Jako, iż cudowna przepaska Afrodyty, ów boski, ogromnie skuteczny afrodyzjak, nie była dostępna dla zwykłych śmiertelników, zaczęto szukać w przyrodzie środków, które mogłyby działać równie skutecznie. Rezultatem owych poszukiwań, były sekretne recepty, którym przypisywano pożądany skutek. Najsłynniejszy i jednocześnie najbardziej tajemniczy w historii afrodyzjak, to napój Izoldy, którego tajemnicy strzegą do dziś dnia wtajemniczone kobiety.

Czym precyzyjnie są afrodyzjaki , a także w jaki sposób na nas oddziaływają, tego dzisiejsza nauka do samego końca jeszcze nie wie. Wiemy wszyscy natomiast nadzwyczaj precyzyjnie w jakim
celu istnieją. Otóż istnieją w celu najbardziej radosnym jaki można sobie imaginować.

Afrodyzjaki istnieją po to aby stymulować radość płynącą z uprawiania miłości.

Nikt ich nigdy nie wymyślił, ani nie zaprojektował. Istnieją z nami tak samo długo jak istnieje ludzkość, bowiem seks przecież uprawiany jest „od zawsze”. Od zawsze tez człowiek zauważył, iż pewne określone sytuacje, napoje czy tez pożywienie, oddziaływują na jego zmysły pożądania erotycznego silniej, inne natomiast słabiej, albo w ogóle.

Jednak najwspanialszym afrodyzjakiem, pozostającym niejako poza konkurencja jest miłość i obopólna chęć uprawiania seksu pomiędzy osobami darzącymi się nie tylko prawdziwym uczuciem, ale również wzajemnym szacunkiem.

W świecie zachodnim, który cechuje moralność chrześcijańska, wszelki seksualizm ma jeszcze posmak amoralności. Używanie afrodyzjaków jest sprzeczne z nauką chrześcijańską. Świat zachodnie bynajmniej nie otrząsnął się jeszcze z antyafrodyzyjnego szoku, jaki spowodowali rzecznicy pruderyjnego, wrogiego rozkoszom chrześcijaństwa.

Inaczej natomiast dzieje się w kulturach Dalekiego i Bliskiego Wschodu, gdzie ma on całkiem inną, pozytywną wartość. Jest tam uznawanym pod względem etycznym źródłem radości życia i użycia, a posługiwanie się w tym celu odpowiednimi środkami, ma odwieczną i ugruntowaną tradycję. W świecie islamu, używanie dawno wypróbowanych afrodyzjaków, takich jak konopie, opium, ziele dziędzierzawa, a także pobudzających przypraw, nie zostało wyklęte w procesie islamizacji. Wyznawcom Proroka dozwolone były niewątpliwe rozkosze płciowe wszelkiego rodzaju.

ŚWIAT ROSLIN: ZIOŁA


W większości dawnych kultur znane były rytuały płodności, podczas których używano roślin o działaniu psychodelicznym i afrodyzjakalnym. Ludzie szukali w niewyczerpanym świecie roślin, nie tylko substancji, które dają zmysłowe rozkosze, ale również takich, które leczą i dają wiedzę mistyczną.
Konopie i bielunia dziędzierzawa
Konopie to roślina podarowana ludziom przez boga Sziwę. Szereg różnych, barwnych określeń wyraża głęboką cześć dla czarodziejskiego działania tego leku: nektar ekstazy, święte ziele ekstazy, eliksir nieśmiertelności, nasienie oświecenia. Dla Hindusa konopie są święte. W liściach bhang żyje opiekun. Duch konopii jest duchem pokoju i wiedzy. W konopianej ekstazie błyskawica wieczności zmienia mrok materii w czyste światło. Konopie to dawca radości, niebiański pilot, przywódca z niebios, niebo biedaka, koiciel smutku. Żaden bóg, żaden człowiek nie jest tak dobry jak człowiek wierzący, który pije konopie. W tako oto sposób roku 1889, oficjalny biuletyn Drug Commission Report, opisywał znaczenie konopii w tradycyjnej kulturze Indii. Dzięki konopiom, człowiek nie tylko pozbywa się cierpień cielesnych, ale również uwolniony zostaje od cierpień umysłu i ducha. Żadna inna roślina nie towarzyszy człowiekowi tak długo jak konopie. Wszędzie gdzie ją znano, wykorzystywano jako roślinę użytkową, leczniczą, oszałamiająca i miłosną. W każdej kulturze i w każdym czasie uważano konopie za „ten” afrodyzjak. Konopie są także jednym ze środków czarodziejskich w tantryzmie, tajemnym, erotycznym kulcie starożytnych Indii.

Bieluni dziędzierzawej od tysiącleci używa się w medycynie. W medytacjach tantrycznych, kiedy medytujący postrzega siebie jako boga, pali się mieszankę bieluni z konopiami w świętej rurce dżillum w kształcie fallusa. Nasiona bieluni dziędzierzawej były również stosowane do popełniania przestępstw. Używano ich aby przełamać wstydliwość kobiet, a także aby uwieść kobiety czy to oziębłe czy to niechętne mężczyźnie. Pewna dawka mianowicie powoduje potrzeby erotyczne ofiary i potęguje wielka żądze seksualną, wskutek czego zagłuszone zostaje poczucie wstydu i łatwo jest złamać wszelki opór.
Mak i pigułki wesołości
Dziś już nie można ustalić czy mak najpierw uprawiano z powodu jadalnych i smacznych ziaren czy też po to, że by wytwarzać z niego opium. Opium jest stężonym sokiem z naciętych, nie dojrzałych jeszcze makówek. Maku używano jako lekarstwa już w 2 500 roku p.n.e. W antycznej Grecji, opium należało nie tylko do najczęściej stosowanych i najskuteczniejszych leków, ale również aplikowano go w celach kultowych i na znaczną skalę przyjmowano jako środek odurzający podczas orgii seksualnych. Makówki stale towarzyszyły bogowi odurzenia Dionizosowi i jego orszakowi. W Chinach kojarzono zawsze opium z seksualnością. Nie tylko uważano je za afrodyzjak, ale czyniono z niego prawdziwy symbol seksualności. W XIX-ym wieku, palenie opium było rozpowszechnione na całym świecie, a w niektórych rejonach nawet bardziej niż spożywanie alkoholu. Najsłynniejszym wówczas ośrodkiem „opiumowym” był Londyn. Najsłynniejszą recepta w historii opium jest recepta na pigułki wesołości: sproszkowane, suszone górne liście i kwiaty konopii, połączone z opium, orzechami areca, korzeniami i cukrem. Pigułki rzeczone rozpalają afrodyzyjne ekstazy, a odurzonych prowadzą w fantastycznych lotach ku rajskim niwom szczęśliwości.

Mandragora
Żadna chyba roślina nie pobudzała wyobraźni ludzi wszystkich epok jak mandragora. W starożytnym Egipcie, była ona symbolem miłości i cenionym afrodyzjakiem. Szczególnie ceniono wino z dodatkiem mandragory. Grecy lubili ja w takim samym stopniu jak Egipcjanie. Uchodziła wśród nich nie tylko jako afrodyzjak dla ludzi, ale wierzono również, iż spożywali ją szaleni z miłości satyrowie. Mandragora była doskonale znana od wieków wszystkim mieszkańcom Wschodu. Wszędzie używano jej jako środek miłosny, afrodyzjak, narkotyk, środek odurzający, a także jako lek. Moc mandragory była już w starożytności silnie mitologizowana. Ponieważ korzeń jej posiadał nie tylko wiele właściwości leczniczych, ale również wzmagał pożądanie seksualne, a u ludzi oziębłych, budził pragnienia miłosne, stała się mandragora najważniejszym korzeniem czarodziejskim. Całą roślinę otaczała tajemnicza aura. Głoszono, iż ma duszę na kształt człowieka, która tego, który korzeń wykopuje, może zabić okrzykiem bólu podczas wyciągania z ziemi. Na początku ery nowożytnej stała się rośliną czarownic i ważnym składnikiem ich maści. Maści czarownic zawierały poza mandragorą opium, haszysz, betel, muchę hiszpańską, cykutę, czasem wilczą jagodę, bieluń dziędzierzawą, i lulka. Prawdopodobnie, prześladowane i palone na stosach czarownice, były ostatnimi postaciami, które poznały wszystkie moce tajemne podobnych maści.
Lulek
Lulek rośnie na uroczyskach, na opuszczonych drogach, na rumowiskach, ugorach, nieużytkach, na starych cmentarzach. Lud nazywa go także wyciągiem z diabła, diabelskim zielem, diabelskim jądrem, korzeniem psich sików lub zielem nasennym. Wykorzystywano go aby otruć przeciwnika, ale również do sporządzania napojów miłosnych. Niektórzy wykorzystywali go na pożytek ludziom, inni dla ich zguby. Krótko mówiąc była to roślina , która mogła być piekłem i niebem. W związku z wzrastająca rola Kościoła, na początku ery nowożytnej, lulek został przepędzony do lasu czarownic. Uznano, że tek kto dalej używa lulka jest opętany przez szatana. Działania odurzające i afrodyzyjne były potępione. Tylko rozpustne czarownice – jak głosił Kościół – zażywały to ziele i warzyły z niego zgubne napoje miłosne i sporządzały swoje maści. Lulek jako afrodyzjak, najlepiej nadaje się do palenia. Palono nasiona lub suszone liście, czasami w czystej postaci, czasami zmieszane z innymi ziołami (np. szałwia czy konopie). W średniowiecznych łaźniach, słynnych ze swych rozpustnych orgii seksualnych, kadzono dymem z lulka. Opadały wówczas wszelkie zasłony wstydu, zanikały wszelkie hamulce i łaźnia stawała się erotyczną areną wyuzdania.

Anyż, bazylia (działa skuteczniej na kobiety niż na mężczyzn), bergamota, ogórecznik, bylica pospolita (świetny dodatek do sosów kuchni miłości), cząber (przez Rzymian uprawiany wyłącznie jako afrodyzjak), dziurawiec zwyczajny (stosowany głównie jako napar), estragon, fenkuł (zupa fenkułowa), kminek, kmin rzymski, koper, kozieradka, krwiściąg mniejszy (dodaje się do sałat i zup, a także do wina i koniaku), kubeba (Awicenna zalecał wymieszaną z miodem), lawenda, lubczyk, lukrecja, malwa (jako napar lub macerować w koźlim mleku), marzanna wonna (napar), mięta (szczególnie skuteczna dla dżentelmenów w średnim wieku), mikołajek nadmorski (kandyzowany w cukrze lub sproszkowany, wymieszany z żółtkiem jaja, najlepiej smakuje z kieliszkiem madery), oregano, pokrzywa (młode pędy dodawać do sałatek lub gotować jak szpinak), przywrotnik pospolity (napar), rokietta siewna (alias rokieta lubieżna, dobra jako dodatek do sałat), rozmaryn (do ostrych sosów), szafran (Grecy wierzyli, iż szafran wzbogacający regularnie dietę kobiet, nie pozwala im myśleć o niczym innym jak o seksie), szałwia (napar wzmacnia płodność i popęd seksualny, tak przynajmniej twierdził Hipokrates), tymianek (aromat rozsypywanego na podłodze razem z płatkami róż, podnosi skutecznie libido i działa pobudzająco na popęd płciowy), werbena (w formie np. herbatki ziołowej), waleriana (alias pijany żeglarz, bowiem nad wyraz chętnie stosowana przez prostytutki z portowych tawern), wanilia (zawdzięcza swoją sławę Mme de Pompadour, która swojego królewskiego kochanka, regularnie raczyła deserem w postaci wanilii z czekoladą i bitą śmietaną, aby rozgrzać jego stygnące namiętności), liść laurowy (Orient wierzył, iż stała obecność liści laurowych w diecie mężczyzny, wróży mu sukcesy we wszystkich dziedzinach), artemisia (bylica)kardamon (zmiażdż strąki nasion kardamonu i wymieszaj z imbirem i cynamonem, tak uzyskaną substancją, posyp szczodrze sałatkę z gotowanej cebuli i grochu), kminek (ulubiony afrodyzjak rozpustnego Falstaffa), kmin rzymski, kolendra (najskuteczniejsza kiedy zbierana w ostatniej kwadrze księżyca), marzanna wonna (z posiekanych liści zrób napar zalewając gorąca wodą i odstaw na 10 min pod przykryciem, a sam się przekonasz jak skuteczna jest zachętą do „folgowania swoim chuciom”).

ŚWIAT ROŚLIN: OWOCE I WARZYWA


OWOCE
Palma daktylowa czczona jest od tysiącleci jako święte drzewo. Od najdawniejszych czasów też, sporządza się z niej oszałamiające wino palmowe do celów rytualnych, afrodyzyjnych i hedonistycznych.
Granat Granat to roślina pełna symboli. Przedstawia nieśmiertelność, wielość w jedności, wieczną płodność, twórczą moc kształtowania i niewyczerpaną obfitość. Jest tez symbolem wiosny, odrodzenia, płodności ziemi i regeneracji. Uznawany był także jako owoc, który powstał z krwi Dionizosa. Kto go skosztował, to tak jakby pił krew odurzonego i podnieconego seksualnie boga. W starożytnej Grecji jadano granaty podczas orgiastycznych uczt ku czci Dionizosa, dzisiaj dostępny pod postacią syropu grenadine.
Avocado, banany, brzoskwinie, jabłka (bogaty w symbole i mity o podłożu seksualnym, ale również jako produkt wyjściowy do produkcji cydru i niezrównanego calvados’a), wiśnie i czereśnie, daktyle (same owoce, ale również wino palmowe, które jakoby wprawia w prawdziwe zakłopotanie mężczyzn poprzez natychmiastowe pobudzenie erekcji), figi (doskonały afrodyzjak szczególnie ceniony w starożytnej Grecji i w Chinach),, gruszki (bogate w witaminy A, C i D, ale również w nadzwyczaj pożądany jod), jeżyna popielica, kokosy (mleczko i miąższ maja zdolności pobudzania erotycznego, do tego stopnia, iż misjonarze na Pacyfiku zakazywali nawróconym tubylcom konsumowania ich, bowiem „ rozpalają chucie i wyglądają jak jądro olbrzyma”), morwa, pigwy, winogrona.


WARZYWA
Szparagi są niezawodnym afrodyzjakiem. Zarówno Indianki, jak i tessalskie czarownice warzyły z soku szparagów napoje miłosne. Turcy i Arabowie sporządzali z nich afrodyzyjne potrawy.
Ogórecznik, cebula (np. drobno posiekana w jajecznicy), chrzan, czosnek (już Pliniusz Młodszy zalecał czosnek rozgnieciony z kolendra w białym winie jako niezawodny środek wzmagający pożądanie i potencję), fasola, karczochy, marchew (stary przepis arabski powiada, iż najlepsze rezultaty daje kiedy duszona w mleku), bakłażan (często określany mianem „gruszki miłosnej”), papryka, pietruszka (uważana onegdaj za silny afrodyzjak, stanowiła podstawę magicznego wywaru, który dawał czarownicom możliwość latania), pomidory (dawniej nazywane „jabłkami miłości”, ale to było bardzo dawno temu kiedy prawdziwe pomidory pachniały piżmem, a nie tak jak dzisiaj chemią), pory (polecane w czerwonym winie i zapiekane w piekarniku), rzeżucha (inaczej zwana impudens, co znaczy „bezwstydna”, na jej bazie powstał napój miłosny z czasów rzymskich składający się z rzeżuchy, wody cebulowej, orzeszków sosnowych i pieprzu), rzodkiewka (jak gminna wieść niesie, kobietom w haremach, rzodkiewki i ogórki, wolno było tylko podawać pokrojone w plasterki), seler (jeden z ulubionych afrodyzjaków Mme de Pompadour, słynnej metresy Ludwika XV, która przygotowała go w formie zupy), szpinak (perski przysmak miłosny to ispanah: gotowany szpinak zmieszany z gęstym jogurtem i dużą ilością czosnku).

ŚWIAT ROŚLIN: INNE ROŚLINY

Przyprawy korzenne
W średniowieczu uważano przyprawy korzenne za ogniwa łączące ziemię z rajem. Sadzono, iż pieprz rośnie na pachnącej równinie w pobliżu raju, z kolei imbir i cynamon fellachowie wyławiają sieciami z Nilu. Ponieważ wierzono, iż Nil wypływa z raju, więc w powszechnej opinii, te aromatyczne substancje przybywały właśnie stamtąd. Przyprawy korzenne miały raj sprowadzać na ziemię i były dla zakochanych dowodem ich wzajemnej miłości. Przyprawy takie jak cynamon, muszkat, imbir, goździki i pieprz, uważano nie tylko w Europie za znakomite afrodyzjaki. Na całym Bliskim Wschodzie służyły one temu samemu celowi. Często są to mieszanki z cynamonu, goździków, kardamonu, muszkatu imbiru i różnych gatunków pieprzu w równych częściach. Z młodych liści cynamonu produkowany jest, od wieków, olejek cynamonowy, który nakładany na narządy płciowe daje ponoć „piorunujące” efekty. Pośród wszystkich korzennych przypraw afrodyzyjnych gałka muszkatołowa zajmuje szczególne miejsce. W starożytnych Indiach stosowano ja szeroko jako skuteczny afrodyzjak, natomiast w Europie, w średniowieczu służyła nie tylko jako skuteczny lek, ale również jako stymulant życia płciowego. Słynny lekarz Średniowiecza. Matthiolus zaleca smarowanie członka olejem muszkatołowym aby „wspomóc Wenus w działaniu”.
Żeń-szeń
Tradycyjna medycyna chińska jest sztuka zdrowia:
Mądry lekarz nigdy nie leczy choroby,
On zapobiega chorobie
.
Leków nie przyjmuje się dopiero wtedy kiedy człowiek jest chory; przyjmuje się je po to, by pozostać zdrowym. Ponieważ przypadłości seksualne nie jest wcale tak łatwo wyleczyć, wobec tego Chińska medycyna stara się do nich nie dopuścić. Żeń-szeń jest najbardziej znanym lekiem harmonizującym Azji i jednym z najstarszych leków świata. Nazwa tej cudownej rośliny znaczy korzeń w ludzkiej postaci. Najcenniejsze korzenie, przeznaczone wyłącznie dla cesarzy, podobne były do mężczyzny z członkiem w chwili erekcji. Żeń-szeń uważano za korzeń nieba, czczono go w sposób rytualny i w całej Azji wschodniej, stawiano na pierwszym miejscu spośród dziesiątków tysięcy innych ziół. Żeń-szeń, podobnie jak szampan pośród alkoholi, tak korzeń żeń-szenia króluje pośród afrodyzjaków kulinarnych, dziś preparaty z żeń-szenia dostępne są w aptekach, jako leki geriatryczne.


Wino, muchomor i ambrozja
Ambrozja był to pokarm zastrzeżony dla bogów. Kto go zakosztował, przeżył afrodyzyjne oszołomienie i osiągnął nieśmiertelność. Lecz bogowie skąpili tego cudownego eliksiru, ponieważ ludzie nie mogli być nieśmiertelni. Toteż śmiertelni szukali najbardziej zbliżonej w skutkach działania namiastki. Niektórzy znajdowali ją w specjalnie spreparowanym winie. Babilońskie napoje miłosne składały się zapewne głównie z wina. Wytwarzano je z palm daktylowych lub winorośli i zawierały na pewno nie jeden podniecający dodatek. Niestety, dokładne przepisy zaginęły w mrokach historii. W starożytnym Egipcie wino odgrywało w życiu kultowym i erotycznym kluczową rolę. Podczas libacji w świątyniach, składano je w hołdzie bogom jako ofiarę, pili je zakochani w ogrodach miłości Az zaczynali płonąc z podniecenia i pożądania. Wina takie wzmacniano mandragorą, lulkiem, kata i innymi przyprawami, Słynne „wino Kleopatry” wzbogacano dodatkowo silna dawka opium. Największe znaczenie jako napój bogów miało wino w związku z ekstatyczno-erotycznym kultem Dionizosa. Ten wiecznie pijany, falliczny bóg, otoczony był permanentnie orszakiem satyrów i nimf. Szalony ten bóg znalazł nad wyraz wielu zwolenników i wyznawców, kobiety wśród nich znane są jako menady. Tajemnice orgii dionizyjskich stanowiło wino. Do świeżo wytłoczonego soku, jeszcze nie sfermentowanego, dodawano wiele ziół. Lista dodatków jest bardzo długa: odnóżki oleandra, olej cedrowy, gałązki jałowca, liście bluszczu, cyprysów, wawrzynu, igły sosnowe, tymianek, rozmaryn, piołun, hyzop, mirt, owoce lub korzenie mandragory, wilcza jagoda [prawdopodobnie], ciemiernik, tojad, opium i haszysz. Wielu współczesnych kronikarzy opisywało działanie wina jako silnego afrodyzjaku. Podczas dionizyjskich orgii niebagatelną role odgrywały muchomory. Zalewane winem, spożywane były ku czci Dionizosa. Czerwony muchomor, w kształcie fallusa łączy w sobie odurzenie i erotykę. Muchomor jest prastarą, eurazjatycką rośliną czarodziejską. Spożywali go szamani w całej Europie i na Syberii by wprowadzić się w profetyczny trans lub by wyzwolić ukryte moce uzdrawiające. W wielu miejscach na świecie stwierdzić można używanie muchomora do celów afrodyzjakalnych. W tym celu zjada się lub pali suszone główki. Czasem grzyby wkłada się do napoi alkoholowych. W Rosji szeroko znany jest przepis, w którym muchomory zalewa się wódką. Prawie wszędzie, gdzie ten grzyb występuje, służy do czynności rytualnych, ściśle powiązanych z erotyką.
Drzewo yohimbé
Prawdopodobnie pierwszymi, którzy odkryli potęgę seksualna wygotowanej kory drzewa yohimbé, byli Pigmeje i Buszmeni, bowiem roślina ta pochodzi właśnie z Afryki zachodniej. Członkowie plemienia zażywali wygotowaną korę drzewa podczas uczt weselnych i rytualnych orgii. Trwały one do dziesięciu dni i przeradzały się w bezustanne orgie erotyczne. Kora drzewa należała do najlepszych środków czarodziejskich afrykańskich czarowników i kapłanów zajmujących się fetyszami. Późniejsze, medyczne doświadczenia laboratoryjne, przyniosły wszelkie konieczne dowody: johimbina jest jedynym skutecznym środkiem, którego działanie afrodyzyjne zostało naukowo dowiedzione. Nadzwyczaj konserwatywny i pruderyjny Stanford University w Kalifornii przeprowadził najpierw serie testów na szczurach. Wyniki wprawiły w autentyczne osłupienie szacownych naukowców: testowane szczury miały ponad 50 erekcji w ciągu godziny ! Ponieważ amerykańska nauka twierdzi, iż szczury reagują podobnie jak ludzie, więc przetestowano johimbine na studentach uniwersytetu (ochotnikach) i rezultaty były równie oszałamiające. W tym momencie do sprawy wmieszało się ichnie Ministerstwo Zdrowia (Food&Drug Administration), które wydało surowy zakaz stosowania tego środka. Przyczyną zakazu nie były jednak przyczyny natury medycznej. Zakaz rzeczony wydano wyłącznie dla ochrony moralności społeczeństwa !
Coca
Początki wysoko rozwiniętych kultur południowo-amerykańskich zbiega się w czasie z początkami uprawy koki. Gdy bogowie stworzyli kulturę, dali ludziom roślinę, aby mogli się kontaktować ze światem duchów. Dziś kokaina ulubiony środek odurzający bogaczy i super-bogaczy rozpoczęła swój zwycięski pochód przez świat współczesny. Wącha się ja jako środek dopingujący do pracy, jako podnietę podczas zabaw erotycznych i jako afrodyzjak. Z ziela bogini miłości, stała się kokaina jeszcze jednym nielegalnym narkotykiem nałogowców.

Bambusowe pędy (Chińczycy wierzą, iż jedzone regularnie wzmagają potencję), chmiel (gotowane, młode pędy można jeść jak szparagi), cynamon (podobna ikona miłosnych uniesień jak korzeń żeń-szenia), drzewo sandałowe (szereg kobiet uważa zapach drzewa sandałowe za bardzo „męski”, ergo: podniecający), fenkuł ( w Indiach mieszany z mlekiem, miodem i lukrecją lub popularna zupa fenkułowa)), gałka muszkatołowa, gorczyca (w świecie arabskim ma opinię przyprawy podniecającej seksualnie), groch włoski (miód i sok z cebuli podgrzewaj, aż cebula wyparuje; wymieszaj z utłuczonym grochem włoskim, jedz codziennie wieczorem – efekt murowany), grzyby, hiacynt (piękny młodzieniec imieniem Hiacynt, został podczas zabawy ugodzony dyskiem przez swojego kochanka Apollona; zrozpaczony Apollo przemienił ciało chłopca w kwiat, który po wsze czasy sławić będzie jego piękno, a niezwykły aromat podniecać kochanków), imbir (najwyżej ceniony w Chinach świecie orientalny, ale również Mme du Barry, kolejna metresa Ludwika XV-go przygotowywała mu omlety z imbirem,w wiadomym celu), irys (zalej wrzątkiem suszone kłącza trzyletniego irysa granatowego, odstaw pod przykryciem na 10 min., a otrzymasz legendarny afrodyzjak – satyrion), jagody jałowca, jaśmin (jego aromat silnie działa podniecająco na mężczyzn), kapary, kapryfolium (jego słodki zapach działa podniecająco na kobiety, natomiast gałązka kapryfolim wsunięta pod poduszkę starej panny, zapewni jej piękne sny erotyczne), migdały (to jeden z najczęściej spotykanych składników potraw i napojów miłosnych w kulturach wszystkich epok, np. migdały i orzeszki sosnowe wymieszane z gęstym miodem znakomicie wzmagają potencję, równie niezawodna jest zupa z mielonych migdałów, żółtka, kurzego bulionu i śmietanki), orzechy laskowe ( do dzisiaj w Anglii, kiedy mówisz „idę na orzechy” jest eufemizmem „idę się kochać”), orzeszki sosnowe (inaczej zwane ziarnami sosny, występują powszechnie w kulturze arabskiej, najczęściej zmieszane z miodem), pieprz (pieprz i wszystkie ostre papryczki, maja opinię skutecznych afrodyzjaków), pistacje (cenione jako afrodyzjak w kulturze Orientu), róże (żaden inny kwiat nie dostarcza tylu skojarzeń erotycznych ja róża, a w szczególności Róża Bułgarska i jej olejki eteryczne), ryż (jest symbolem płodności – tradycja sypania ziaren podczas uroczystości ślubnych, ma przypominać wytrysk męskiego nasienia, w kuchni miłości stosuje się dzikie odmiany ryżu), szafran (Grecy uważali, iż nadzwyczaj skutecznie działa podniecająco na kobiety, które o ile stosują dietę wzbogaconą szafranem, nie są w stanie myśleć o niczym innym jak tylko o seksie, z kolei arabski przepis afrodyzjakalny powiada aby nitki szafranu gotować z daktylami, kwiatem pomarańczy, anyżem, miodem, żółtkiem jaja i odrobiną wody), trufle (wielu ekspertów jest zdania, iż jest to najskuteczniejszy afrodyzjak, szczególnie w swoim białym wydaniu), chili (przyprawa, która działa stymulująco i podniecająco być może dzięki swojemu ostremu smakowi).

PRZEPISY TAJEMNE


Staroegipski papirus (ok.1 700 r.p.n.e.):
1 cz. Liście cierniowe
1 cz. Liście akacji
1 cz. Miód rozdrobnić w owym miodzie i odstawić na cztery dni

Przepisy greckiego lekarza Dioskurides’a:

• Cząber albo pieprz zmieszany z nasieniem pokrzywy
• Żółty zębownik zmieszany ze starym winem
• Czosnek z Megary na poły pomieszany z pachnącymi, podniecającymi zioły, do tego dodać należy miodu, jaj i szyszek sosny, a powstanie pożyteczny i smaczny napój miłosny.

Traktat o obcowaniu płciowym Mosze Majmonides’a:

Weź 1 litr oleju z marchwi i rzepy, ¼ litra oleju musztardowego, pomieszaj wszystko i dodaj ½ litra żywych, szafranozółtych mrówek . Pozostaw na słońcu przez dni siedem. Nacieraj tym członek na 2 godziny przed spółkowaniem. Obmyj go potem ciepłą wodą, a będziesz miał erekcję nawet po wytrysku.

Korzenne pigułki
Uformować pastylki z utłuczonego szafranu, kadzidła, gałki muszkatołowej i nasin kolendry. Spożywać razem z liśćmi betelu.

Hinduska herbata afrodyzyjna
Zaparzyć czarną herbatę z dodatkiem: imbir, cynamon, kardamon, ziarna pieprzu, goździki, miód, muszkat i szafran.

Mieszanka korzenna Mosze Majmonides’a:
Do posypywania potraw.
1 uncja pieprzu długiego, 1 uncja korzenia galgantu, 2 uncje cynamonu, 2 uncje anyżu, ¼ uncji macis, ¼ uncji muszkatu.

Paryskie „pastylki z Seraju”
XIX wiek.
Piżmo, ambra, aloes, piołun, czerwone i białe drewno sandałowe, korzeń galgantu, cynamon i zmielone kamienie szlachetne.

ŚWIAT ZWIERZĄT



Najsłynniejszy i budzący największy lęk pośród afrodyzjaków pochodzi ze świata zwierzęcego.
Jest nim hiszpańska mucha. W istocie rzeczy nie jest to jednak żadna tam mucha, ale świerszcz. Chrząszcz ów stosowany był nie tylko jako mega silny afrodyzjak, ale również nadużywany np. do wykonywania wyroków śmierci, otruć czy tez innych przestępstw. Już wcześnie lekarze i uzdrowiciele zdali sobie sprawę iż dawkę lecznicza dzieli tylko krok od dawki śmiertelnej. Na przestrzeni dziejów, wielu mężczyzn, chcąc wykorzystać silne działanie afrodyzjaka na organy płciowe, umierało żałośnie w ramionach swych kochanek. W krajach zachodnich, stosowanie hiszpańskiej muchy jest prawnie zakazane.

Pozostałe, już nie tak groźne w swoim działaniu afrodyzjaki pochodzenia zwierzęcego to:
nektar kolibra, niektóre żmije i jaszczurki, a także krokodyle, a w szczególności ich jaja.
Wysuszone i sproszkowane pławikoniki (konik morski)i nietoperze, są stałym składnikiem medycyny chińskiej i doskonałymi ponoć afrodyzjakami.
Świeże mięso jeżowca, z kolei jest nie tylko smaczne, ale również doprowadza do wrzenia soki cielesne i rozpala erotycznie.
Jeśli człowiek spożyte utarte poroże jelenia, lub jego wysuszony fallus, staje się, jakoby, równie namiętny jak jeleń. Jeśli połknie sproszkowany róg nosorożca, może podobno, godzinami „dosiadać” swojej partnerki. Co prawda nosorożce są pod ochroną, co jednak wcale nie oznacza, iż nie są zabijane przez kłusowników, a handel rzeczonym afrodyzjakiem nie kwitnie w najlepsze na czarnym rynku afrykańskich i azjatyckich bazarów.

O pozostałych owocach morza piszemy w innym miejscu tego opracowania.

Chociaż wielu zwierząt używano w charakterze stymulantów seksualnych, to ich udział, w porównaniu ze światem roślin, jest raczej nieznaczny.

AFRODYZJAKI TO NIE TYLKO ROŚLINY

Pojęcie afrodyzjaków obejmuje najszerzej pojęte środki, pobudzające pożądanie seksualne i wzmagające odnoszoną z niego rozkosz. Celem niniejszego opracowania, jest opowiedzenie nie tyle o afrodyzjakach, które odkrywamy w tak w naszej psychice, jak i w duszy, ale głównie na naszym stole. Stół bowiem, nie jest tylko prostym meblem na czterech nogach.


STÓŁ
Stół więc, nie jest tylko prymitywnym blatem na czterech nogach. Staje się nim, ilekroć jest wyłącznie w ten sposób traktowany – jako narzędzie do spożywania posiłku. Możemy przecież pójść zawsze na obiad do McDonalda, ale o ileż przyjemniej jest zjeść ten sam obiad czy kolację przy z gustem nakrytym stole. Innymi słowy STÓŁ może być nad wyraz skutecznym afrodyzjakiem, ale jedynie w funkcji tego, w jaki sposób sami go będziemy traktować.

NASTRÓJ

Od naszej inwencji zależy również skuteczność innego, nadzwyczaj ważnego afrodyzjaku, a mianowicie NASTROJU CHWILI. Najlepszym przykładem niech będą tutaj starannie nakryty stół, nastrojowa muzyka, palące się świece, odpowiedni aperitif podany przy powitaniu, stosownie dobrane wina itp.



Nie ma nic ważniejszego dla stworzenia odpowiedniego i niepowtarzalnego nastroju, jak:

KULTURA OSOBISTA GOSPODARZA / GOSPODYNI.

PODSTAWOWE NAPOJE MIŁOŚCI



W świecie antycznym Plutarch i Piliniusz Starszy nauczali, iż wino jest jednym z najlepszych afrodyzjaków. .

W średniowieczu zdawano sobie doskonale sprawę, jak skutecznym afrodyzjakiem jest czerwone wino. Z tego tez powodu, w klasztorach ówczesnych obowiązywała zasada, powszechnie znana jako reguła Helmoda:
Osoby duchowne winny pić wina dużo,
bo w umiarkowanych ilościach drażni zmysły.

Od czasu jednak kiedy Ludwik XIV i jego dwór wprowadzili tak na salony, jak i alkowy szampana, stał się on niekwestionowanym królem afrodyzjaków. Już sama historia jego odkrycia przez legendarnego mnicha dom Pérignon wiąże się z miłością, miłością sprzedajną, piękną kurtyzaną i [oczywiście] z seksem. Trudno się temu dziwić skoro, zdaniem Mme de Pompadour, słynnej metresy Ludwika XV-go:

Szampan jest jedynym winem,
Po którym kobieta pozostaje zawsze piękną.

Szampan, jest zaiste napojem pod każdym względem niezwykłym, stymuluje bowiem skutecznie nasze zmysły zarówno wtedy, kiedy podawany jest jako apéritif, jak i wtedy, kiedy jest towarzyszem uciech stołu i.....pozostałych.

Odpowiednio dobrany i przygotowany apéritif jest jednym z kluczy do sukcesu dla miłosnego spotkania. Apéritif bowiem, nie tylko skutecznie pobudza nasze soki trawienne przed posiłkiem, ale w równym stopniu, wpływa nad wyraz korzystnie na stan naszej psychiki i jej skuteczne rozluźnienie.

Najbardziej znanym i jednocześnie popularnym apéritifem jest bez żadnych wątpliwości, Król Szampan i koktajle przygotowywane na jego bazie, takie jak Kir Royale czy szampan z musem truskawkowym.



Doskonałymi również, i nadzwyczaj lubianymi, jak powiadają Francuzi – apéro, są mieszanki win białych ze stosownymi ingrediencjami, i tak:

• Wino pomarańczowe, to białe wytrawne wino z suszonymi skórkami pomarańczy, cukrem pudrem etc.
• Wino cytrynowe to białe wytrawne wino ze skórkami cytryn, cukrem pudrem, mocnym czystym alkoholem cykorią etc.
• Kir (1/4 Créme de Cassis + 3/4 białego np. Aligoté)
• Kir Royale (1/4 Créme de Cassis + 3/4 szampana brut)
• Różowy koktail rozgniecione truskawki z rózowym winem np. Côtes de Provence i Grand Marnier.
• AA ApéroAmour na bazie Jurançon, roztartego korzenia żeń-szeń, strączka wanilii etc.
• Anyżek – najlepszą opinią cieszą się francuski Pernod-Ricard i grecki Ouzo

Najbardziej, z kolei, popularne wina - afrodyzjaki podawane do posiłku to:

• Czerwone: Burgundy, Beaujolais, nowo-światowe Cabernet Sauvignon, Douro, Porto
• Białe: Muscadet Sèvres et Maine, nowozelandzkie Sauvignon Blanc, Szampan, Chablis
• Różowe: Szampan, Crémant, Tavel, Lirac

Dla pełnego doceniania rozkoszy uprawiania seksu, lepiej się sprawdzają wina białe, a w szczególności mozelskie i reńskie Rieslingi, Chablis i nowoświatowe Chardonnays.

Czerwone
natomiast, postrzegane są takoż. Wydaje się jednak, iż lepiej predystynowane są one ku radowaniu się rozkoszami stołu, jak pościeli.

I tak Pinot Noir, zaraz po Królu Szampanie, zdaje się być najbardziej "seksualnym" winem świata:

PINOT NOIR
"The most romantic of wines, with so voluptuous a perfume, so sweet an edge, and so powerful a punch that, like falling in love, they make the blood run hot and the soul wax embarrassingly poetic." Joel Fleischman of Vanity Fair describing Pinot Noir. Master Sommelier Madeline Triffon calls Pinot Noir "sex in a glass" while for US wine critic, Victoria Moore "a good Pinot Noir is like an orgasm".


Z kolei wina z Somlo, ze szczepu juhfark nazywane są często winami nocy poślubnej lub winami miodowego miesiąca. W czasach historycznych uważano bowiem, że wypicie kieliszka tego wina przed nocą powiększa szanse na spłodzenie męskiego potomka. Przeświadczenie to rozpowszechniła cesarzowa Maria Teresa, która ponoć często pijała to wino przed udaniem się do sypialni (nie trzeba chyba dodawać, iż ten eufemizm znaczy przed sexem) - a także gorąco zalecała to arcyksiążętom z dynastii Habsburgów. Zważywszy na fakt że Maria Terasa doczekała się szesnaściorga dzieci, ciężko nie doszukać się w tym przeświadczeniu ziarnka prawdy. Istnieją również badania naukowe, które dowodzą że w okolicach Somlo nadal rodzi się około 25% więcej chłopców niż w innych regionach Węgier.

EROTYCZNE WINOBRANIE

Totalnie zniewalające są również prawdziwe wina słodkie (Tokaji, Sauternes, Ice Wine, VDN, BA, TBA, SGN), serwowane na samym początku spotkania jako aperitif, lub też jako jego zwieńczenie posiłku, już po deserze. A nawet do każdego z dań.

Wino i muzyka
to największe rozkosze zmysłowe świata. Potrafią zadowolić każdy gust, podnieść skutecznie każdy nastrój. I tak jak wina w szczególności, są rozkoszą dla oczu, powonienia i smaku, innymi słowy dla całego ciała, tak muzyka została stworzona dla naszych najpiękniejszych doznań psychicznych. Innymi słowy wino i muzyka są darami bogów dla miłości kobiety i mężczyzny.

INNE NAPOJE MIŁOSNE



Powszechnie pokłada się wiarę w skuteczność silnego pobudzania libido w następujących napojach:

• Absynt - bardzo mocna (70%)zielona nalewka ziołowa, pierwotnie produkowana jako destylat z wina i bylicy piołunu z dodatkiem dzikiego majeranku, i innych ziół aromatycznych. Ulubiony napój Verlaine’a, Touluse-Lautreca i innych genialnych twórców ze skłonnościami do autodestrukcji. Bardzo gorzka, pobudzająca halucynogennie i nadzwyczaj łatwo wchodząca w niebezpieczny nałóg powodujący epilepsję, ślepotę i obłęd. Podobno to właśnie pod wpływem nadużywania absyntu, van Gogh obciął sobie ucho, Toulouse Lautrec popełnił samobójstwo, a Verlaine zastrzelił Rimbauda. Od nazwy nalewki rzeczonej wzięła swoja nazwę śmiertelna choroba - absinthisme. Z uwagi na fakt, iż regularne spożywanie absyntu prowadzi do głębokiej choroby psychicznej i w konsekwencji do śmierci, jego produkcja i spożywanie zostały zakazane (1915 r.).

• Armaniak
– legenda powiada, iż król Francji Henryk IV, któremu rozliczne metresy stawiały coraz to wyższe wymagania na polu erotycznym, poprzedzał zawsze akt miłosny kieliszeczkiem tej mającej już ponad 700 letnią tradycje małmazji.

• Bénédictine – słynny likier Benedyktynów, o najpilniej strzeżonej recepturze, cieszy się zasłużoną sławą nadzwyczaj skutecznego afrodyzjaku.

• Calvados
– szlachetny bimber produkowany z normandzkich jabłek, prawdopodobnie z uwagi na symbole i mity jakimi cieszą się owoce jabłoni, przypisuje mu się właściwości skutecznie stymulujące nasze libido.

• Chartreuse - w wersjach zielonej i żółtej, inny słynny likier Benedyktynów, o najpilniej strzeżonej recepturze. Również postrzegany jako, nad wyraz skuteczny afrodyzjak,. W swoim wydaniu zielonym szczególnie silnie działający na wzrost pożądania u kobiet.

• Koniak – jest najlepszym afrodyzjakiem kiedy zmieszany z żółtkiem i szczyptą papryki.

• Morelowy dream – macerowane przez tydzień lub dwa suszone morele w szlachetnym winie słodkim np. Sauternes stanowią pyszny deser, którym kochankowi mogą rozkosznie Raczyc się nawzajem.

• Jajeczny flip
– żółtka zmiksowane z brandy, mlekiem, miodem i szczyptą soli

KUCHNIA MIŁOŚCI


Najwyżej cenione w kuchni miłości są potrawy zawierające cynk i jod.

Każdy z tych pierwiastków bowiem, działa pobudzająco na nasze neuro przekaźniki (testosteron), co z kolei, podnieca nas skutecznie, efektywnie podnosząc poziom libido.

Najwięcej jodu i cynku (z tego też powodu zawsze wymieniane jako pierwsze spośród kulinarnych afrodyzjaków) zawierają owoce morza (skorupiaki, ostrygi, małże, przegrzebki, homary, kraby, langusty itp.), ryby (anchois, zupa rybna bouillabaisse, minogi, węgorze), a także kawior.

Z kolei, kwas foliowy korzystnie wpływa na przyspieszenie wzrostu poziomu histaminy w naszym organizmie. Stymulujące działanie testosteronu, jest pochodną zawartości aktywnej histaminy. Najbardziej znane produktu zawierające kwas foliowy to ostra musztarda (np. Dijon) i szparagi. Szparagi pełnią tutaj niejako dwuznaczna rolę, mając na uwadze ich, taki, a nie inny kształt.

Świetnym afrodyzjakiem jest również czekolada, a to z powodu zawartości szeregu składników (np. fenylethylaminy, anandaminy etc), ), działających korzystnie na nasze dobre samopoczucie i podniecenie seksualne. Gorącą czekoladę z dodatkiem chili uznaje się za eliksir miłości, a to z powodu pobudzania i wprawiania w namiętne drżenie ciała.

Specjalną pozycję pośród afrodyzjaków, dzierży nad wyraz mocno miód. Miód, słodycz i pszczoły, od dawien dawna kojarzą się z erotyką, uczuciami miłosnymi i seksem. Jednym z powodów tych asocjacji jest fakt, iż miód zawsze i przez wszystkie ludy uważany był za afrodyzjak i środek na potencję. We wszystkich kulturach, w których popularne były afrodyzjaki, miód należał do najczęściej stosowanych ingrediencji. Osobisty, grecki lekarz Marka Antoniusza zalecał mu spożywanie miodu codziennie wieczorem, w charakterze „bodźca seksualnego” . Z kolei, słynny średniowieczny lekarz perski Awicenna ordynował miód zmieszany z imbirem i szczyptą pieprzu. Płatki nagietka, macerowane w miodzie to tradycyjny napój miłosny Anglosasów. Zwyczajowo, młodzi małżonkowie dla ugruntowania swojego związku winni byli przez miesiąc popijać miód pitny. Stąd etymologia „miesiąca miodowego’. Złowieszczy wódz Hunów, groźny Attyla, z kolei, na własnym weselu, wlał w siebie tyle miodu pitnego, że przeniósł się w zaświaty.

Miodu używano również jako swoistego „smarowidła” w praktykach oralnych, a także dla uzyskania większego tarcia kiedy u kobiety występuje zbyt obfita wydzielina.

Inne popularne produkty kuchni miłości to: dziczyzna (kuropatwy w szczególności, podawane z ostrym sosem, a także zające), gęś (z ostrym sosem), jajka (np. z cynamonem), kasztany (np. deser Mont Blanc to ubite na purée kasztany obficie skropione koniakiem lub brandy i podane w pucharkach jak do lodów), twarde sery (np. parmezan), szpik, ślimaki (w tradycji Orientu stanowią metaforę łechtaczki), wątróbki, winogrona, żabie udka, zupa z ptasich gniazd (w Chinach uważana za potężny afrodyzjak, przyrządzana z gniazd jaskółczych).

CHLEB, PIECZYWO, CIASTKA



Francuska bagietka jest w prostej linii potomkinią chlebów wypiekanych w kształcie penisa, który w dobie przedchrześcijańskiej jadano podczas świąt poświęconych kultowi fallusa.

Chleb zawiera witaminę F, mająca związek z płodnością.

Wyznawcy Cerery i innych bóstw płodności, jedli święty chleb swoich bogów i kopulowali na świeżo obsianych polach, aby pobudzić ziemię do obfitych plonów. Zwyczaj dotrwał nieprzerwanie, aż do XIX-o wieku, ale i dzisiaj, na całe szczęście, całkiem sporo par kochanków z autentyczną przyjemnością go kultywuje (al fresco). Wspomnieć tutaj przystoi również współczesnych nowojorskich cukierników, wypiekających skandalicznie erotyczne ciasta i ciasteczka.

WINO W KUCHNI MIŁOŚCI


Wino w kuchni miłości pełni podwójna rolę. Jest bowiem nieodzownym towarzyszem przygotowanych na to specjalne spotkanie potraw, stanowi więc nieodłączny zaiste komponent „uciech stołu”.

Dramatycznie więc istotnym jest skomponowanie odpowiedniej harmonii win i potraw, i tak:

• Owoce morza (skorupiaki, ostrygi, mule, przegrzebki, homary, langusty, krewetki) z Muscadet Sèvre et Maine, Muscadet Sèvre et Maine sur Lie, Chablis, Champagne
• Anchois: różowe Collioure
• Bouillabaisse: alzacki Riesling
• La pochouse: białe Rully
• Kawior: Champagne Brut
• Węgorz: alzacki Riesling
• Szparagi: nowozelandzki Sauvignon Blanc
• Moutarde de Dijon: czerwony burgund
• Czekolada twarda, gorzka: potężne Cabernet-Sauvignon z Kalifornii, Porto
• Czekolada mleczna: Tawny Port, Douro

Drugą, nie mniej istotną rolę jaką pełni wino w kuchni miłości, to stosowanie go jako najistotniejszego (poza sama potrawą) składnika gotowania, duszenia, pieczenia, macerowania itp. wszelkich potraw przygotowywanych na tą jedyną, wymarzoną i wyśnioną okazję. W kuchni na winie króluje wino. Stanowi ono nie mniej ważny element jak podstawowa potrawa. Innymi słowy w winie gotujemy, dusimy, macerujemy itp. Dzięki temu, wszystkie potrawy zyskują na nowych smakach, aromatach i soczystości. Kwintesencją doskonałości kuchni na winie jest tradycyjna
Kuchnia Burgundzka.


Przepisy kuchni na winie

MENU MIŁOŚCI

Twoje spotkanie miłości winieneś zaplanować absolutnie perfekcyjnie od A do Z, tak aby przyniosło ono zarówno przyjemność jak i satysfakcję zarówno Twojemu partnerowi, jak i Tobie samemu.

Pamiętaj więc o tym aby, na przykład, przygotowany posiłek nie przyćmił nastroju chwili. Innymi słowy powinien on stanowić jedynie tło, ale za to tło perfekcyjne, do czułych wyznań obojga partnerów. Dlatego też, tak sam stół jak i potrawy winny być tyle skromne co wytworne i wykwintne.

Ideałem kulinarnym podobnego spotkania może być na przykład następująca koncepcja:

APERITIF:

AperoAmour lub jeden z uprzednio wymienionych

DANIE:
Półmisek owoców morza w towarzystwie szampana brut lub Chablis Premier Cru

DESER:
Mus czekoladowy i morelowy dream + szampan


Legendarną zaiste pozycję zajmują tutaj ostrygi. Nie dość, iż przebogate w cynk i jod, to ich największy walor afrodyzjakalny stanowią odczucia zmysłowe, wszystko się tutaj liczy, a więc wygląd, zapach, dotyk w ustach, smak.

Podobnie jak wino......

Szampan i ostrygi właśnie, pozwoliły przecież legendarnemu Casanovie, uwieść nad wyraz cnotliwą i bogobojną mniszkę, wiernie oddającą się życiu duchowemu w pewnym z weneckich klasztorów.

PODNIECAJĄCE KULINARIA SŁYNNYCH POSTACI



Henry Kissinger
(doradca d/s bezpieczeństwa prezydenta J-F Kennedy'eago i L.B.Johnsona, laureat pokojowej Nagrody Nobla) twierdził z najgłębszym przekonaniem, iż najwspanialszym, największym i najpotężniejszym afrodyzjakiem jest WŁADZA.

Mme de Pompadour (legendarna metresa króla Ludwika XV-go) dla skutecznego podtrzymania wigorów miłosnych tak monarszego kochanka, jak i swoich własnych, zwykła była regularnie aplikować: wanilię, wołowy móżdżek, trufle, selery i zupy na selerach, mocną kawę, imbir, miękisz razowego chleba maczany w czerwonym winie, korzeń mandragory, zapachy rododendronów, owoce lauru, puder z Indii (aloes, drzewo sandałowe muszkat, sproszkowane perły, szmaragdy i korale) rozpuszczany w winie i wodzie różanej, mrówcze nóżki, srom maciory, macica hieny, sproszkowane kości ropusze, wysuszone i sproszkowane kości krokodyli egipskich, nacieranie lędźwi miodem i świeżym masłem, sokiem ziół, krwią turkawki i krwią wróbla.

Mme du Barry (kolejna metresa Ludwika XV-o, powszechnie postrzegana jako najpiękniejsza kobieta epoki): zupa z krewetek na bulionie z kurcząt, przyprawiona zielonym koperkiem, kapłon nadziewany kasztanami, omlet z drobno posiekanym , świeżym korzeniem imbiru.

Ninon de Lenclos (najsłynniejsza kurtyzana epoki, podobno przez jej łózko przewędrowało sporo ponad 5 tysięcy kochanków), przepis na ulubioną zupę, rozpalającą namiętności swoich amantów: purée z zielonego groszku zmieszaj z bulionem, dodaj kieliszek wytrawnego sherry i trochę soku z cytryny, tuż przed podaniem dolej szampana, a kiedy zupka już będzie stać przed kochankiem, dodaj ubitej śmietanki




AFRODYZJAKI NIEUMIEJĘTNIE STOSOWANE, SĄ NIEBEZPIECZNE !


Henri de Toulouse Lautrec to jedna ze śmiertelnych ofiar nadużywania alkoholu, a absyntu w szczególności. Żył 37 lat.

Solum dosis facit venenum

Dawka stanowi o niebezpieczeństwie, tak nauczał Hipokrates. Odnosi się to w szczególności do używek. Innymi słowy afrodyzjaki mogą stanowić dla nas zawsze spore niebezpieczeństwo, o ile stosowane bez umiaru lub kiedy są po prostu trucizną.

Unikaj więc zawsze takich „wynalazków” jak hiszpańska mucha, absynt, kłącza dzikiego irysa (kosaćca), a także korzeń mandragory i lulek.

Osobnym rozdziałem, są w tym kontekście afrodyzjaki, które zamiast przynosić radość i szczęście, przyniosły naszej współczesnej cywilizacji, plagę narkomanii i uzależnień. Koka, mak, konopie indyjskie itp., z ziół bogini miłości, przepoczwarzyły się w nielegalne narkotyki nałogowców. Można tutaj śmiało zadać retoryczne pytanie. Czy to jest ich wina, czy tez nasza ? Solum dosis facit venenum.

Mroki historii nowożytnej, a w szczególności okresy polowania i palenia czarownic, czasy inkwizycji, „krzewienia” wiary chrześcijańskiej pośród ludów Polinezji, Afryki Zachodniej, Ameryki Łacińskiej, czy też Indian Ameryki Północnej, pozbawiły nas dzisiaj całej masy przepisów i receptur od wieków uznawanych za nadzwyczaj skuteczne w podnoszeniu nie tylko libido, ale i w uzdrawianiu tak duszy, jak i ciała.. Praktycznie cała wiedza szamańska i czarodziejska zniknęła z historii cywilizacji, skutecznie wytępiona przez działalność Kościoła.

Wydaje się, iż informacje i przepisy zawarte w niniejszym opracowaniu nikomu nie powinny zaszkodzić, a skoro nie mogą zaszkodzić, to może w niejakim stopniu pomogą nam wszystkim w najprzyjemniejszym z możliwych, pokonywaniu krętych i zawiłych ścieżek uciech cielesnych.

Solum dosis facit venenum.

Myśl ta, w równym stopniu jak narkotyków, dotyczy innych używek, takich jak np. wino:

NADMIERNA ILOŚĆ SPOŻYTEGO ALKOHOLU,
JEST ŚMIERTELNYM WROGIEM PRZYJEMNEGO I UDANEGO WSPÓŁŻYCIA,

A PRZECIEŻ ZWIĄZEK BEZ SEKSU,
JEST JAK WINO BEZ WINOGRON...

ŹRÓDŁA




1. Kobiety, wino, sex….
2. Afrodyzjaki, Encyklopedia Wiedzy Erotycznej, wyd. Elipsa
3. Rośliny miłości. Afrodyzjaki wczoraj i dziś, aut. Christian Ratsch, wyd. Gamma
4. The Chemistry of Love, aut. Michael R. Leibowitz, wyd. Little Brown, Boston
5. Martha Stewart blog
6. T. Dominik, L.Stomma, "Kredens prof.L.Stommy"
7. Château St. Maur wineblog
8. Turystyka winiarska z VINTRIPS

Copyright © by Adam Stankiewicz, VINTRIPS, 2011